Dzisiaj 4 stycznia na kołobrzeskim cmentarzu pożegnaliśmy nasza ligową koleżankę śp. Teresę Witkowską – TERENIĘ. Przez wiele lat wspierała nasze wodniackie działania. Ostatnie lata unieruchomiona chorobą cały czas była z nami. Odeszła cicho, tak jak żyła. Słowa pożegnania wygłosił Kazimierz Ratajczyk.
Do Tereni !
Taki dzień się zdarza raz
Tylko raz i więcej nie,
Jak zatrzymać ten
Najpiękniejszy w życiu dzień …. (tak śpiewa Sośnicka)
Nam się udało zatrzymać ten jeden dzień na całe osiemnaście lat. Byliśmy zawsze razem w domu, na spacerach, z naszymi rodzinami – dziećmi i wnukami: Małgosia i Wojtek, Kajetan i Adaś, Ania i Patryk z maleńkim Wiktorkiem, Kasia i Krzysiu, Damian z Dominiką, Kacper, Czarek zAgnieszką, Kamil z Eweliną, Twoi ukochani siostra Danusia i brat Gieniu – podczas świąt, ważniejszych wydarzeniach, na niezliczonych wycieczkach w naszej małej Ojczyźnie gdzie urodziliśmy się oboje nad rzeką Błotnicą Ty po jednej stronie brzegu w Błotnicy, a ja po drugiej w Niemierzu. Oboje byliśmy ochrzczeni w kościele w Niemierzu tylko w innych latach.
Poznaliśmy się bliżej, dopiero po 2005 roku.
Zegar odmierza czas równym rytmem. Przemijanie wpisane jest w nasze życie, w życie każdego człowieka.
Wirtualność towarzyszy człowiekowi jeszcze sprzed czasu komputerów, zawsze po śmierci człowiek z ziemi przenosi się w przestrzeni do Naszego Pana. O upływającym czasie, przemijaniu piękny wiersz napisał mój przyjaciel, dziennikarz, Powstaniec Warszawski Jan Baliński, tytuł „Na plaży”:
1.Przesypuje się przez palce piach 2.Przesypuje się przez palce czas
było go dużo było go dużo
przed chwilą przed chwilą
było go pełne dłonie, w dzieciństwie,
a teraz pozostało mało Było go pełne dłonie
i wydawało się, że go wystarczy
na wieczność.
A teraz pozostało mało,
jakże mało.
Tu na kołobrzeskiej nekropolii kiedy będziemy Cię żegnać Tereniu, powiem wszystkim, żeby cenili swój czas na ziemi bo on jest tylko jeden, jedyny w naszym życiu.
Na kilka godzin przed śmiercią zadzwoniłaś do mnie żebym przyjechał bo stanął zegar na ścianie. Byłem zaraz z kompletem różnych baterii żeby nie jeździć dwa razy. Byłaś radosna pełna nadziei, brakowało Ci sił. Pomagałem Ci tak po ludzku przełożyć nogę. A to ważna czynność kiedy człowiek jest ograniczony tylko do powierzchni łóżka. Położenie się z prawego boku na lewy przynosi wielką ulgę.
To co teraz powiem wymaga zacytowania zdania wypowiedzianego przez znakomitego, legendarnego ks. Jana Twardowskiego:
Spieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
i nigdy nie wiadomo
mówię o miłości
czy pierwsza jest ostatnią,
czy ostatnia pierwszą.
Odwiedzajmy częściej swoich bliskich kiedy są w cierpieniu. Mi jest łatwiej bo jako dziennikarz byłem w dziesiątkach szpitali, domów pomocy patrząc na cierpienie, a sytuacje czasami były bardzo trudne. Uczmy się tego od dzisiaj. Bo przychodzi taki dzień jak dzisiaj kiedy po przeczytaniu nekrologu odebrałem dziesiątki telefonów – co się stało, a miałem ją odwiedzić, co ja wtedy mam odpowiedzieć, tu skorzystałem z rady mojego mądrego przyjaciela – Kaziu, kiedy nie wiesz co powiedzieć powiedz prawdę – odpowiadałem – Ona Czekała na Ciebie trzy lata. Tak odpowiadałem. Jeżeli kogoś dotknąłem, uraziłem to bardzo przepraszam.
Nie bójmy się cierpienia, które wpisane jest w nasze życie. Kiedy w nocy przyszłaś do mnie i położyłaś rękę obudziłem się. Usiadłem. Ciebie już nie było. Kiedy czyni to dobry człowiek, a Ty nim byłaś. Twój dotyk ucieszył mnie, że nie byłem dla Ciebie obojętny, że te lata w zdrowiu i te w chorobie były – nasze szczęśliwe.
Byłaś:
-zawsze punktualna, przygotowana, odpowiedzialna, konsekwentna, wymagająca,
-dobrze ułożona, zawsze elegancka,
-w pracy zawsze przygotowana do posiedzeń komisji, posiedzeń rady miasta,
-napisania interpelacji radnym,
-wiedziałaś gdzie są potrzebne radnym dokumenty, których szukają,
-znajdowałaś czas dla petentów i wielu przyjaciół w tym dla Ligi Morskiej i Rzecznej
Wiele czasu poświęciłaś LMiR uczestnicząc w sędziowaniu regat na Parsęcie, byłaś wiele razy w pocztach sztandarowych podczas obchodów Zaślubin Polski z Morzem gen. Józefa Hallera w Pucku.
Dziękuję Ci za to, że mnie uporządkowałaś. Zawsze czekałaś kiedy wracałem z rejsu kutrem, statkiem, promem czy żaglowcem, a najbardziej kiedy wracałem z lotu samolotem lub motolotnią. Mimo różnych kłopotów w powietrzu zawsze motolotnią lądowałem szczęśliwie.
Ewangeliczną prawdą jest, że posłaniem człowieka jest służenie drugiemu człowiekowi
Ty jesteś tego przykładem.
W imieniu naszych rodzin pragnę podziękować, że zawsze pamiętali o Tereni w jej cierpieniu: Andrzejowi i Adamowi, wolontariuszce Monice i Uli, Markowi i Eli, Andrzejowi z Budzistowa, Bogusiowi i Małgosi, Maciejowi z Piły, Danusi, Robertowi i Leszkowi z Kielc, Andrzejowi z Lidką z Gorzowa Wlkp., Jadzi i Michałowi, Jasiowi i Uli, kolegom ze Stoczni Parsęta, Robertowi i Iwonie, Zbyszkowi i Eli, rodzinie Kapelaków z Kujaw, Jasi z Karlina,….
przyjaciołom, żeglarzom i fotografom z Niemiec: Ernstowi i Christl z Foto Club Eggesin, Michaelowi Camenz z Barth, którzy nadesłali depesze kondolencyjne i kwiaty.
Nadszedł czas pożegnania. Zawsze gdy odchodzi ktoś ważny dla naszego miasta i morza Marek cytuje fragment starej pieśni jaką kiedyś żegnano zmarłych żeglarzy i marynarzy”
Stary port powoli układa się do snu
Świeża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół
Stary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń
Zabierzcie mnie chłopcy, mój czas kończy się.
Ty Tereniu wzięłaś już swój plecak i mocne buty
By wyruszyć na wieczny szlak, który wiedzie nas wszystkich do Naszego Pana
-ostatni raz spójrz na pola i lasy Błotnicy i Niemierza, na rzeki: Błotnicę i Parsętę,
na ratusz gdzie przepracowałaś trzydzieści lat dla samorządu.
A gdy będziesz już u Naszego Pana pozdrów naszych bliskich oraz naszych kolegów i przyjaciół: Ewę i Grzesia Podbiałów, Danusię Goszczyńską, Antoniego Szarmacha, zdobywcę Kołobrzegu por. Piotra Gubernatora, ciocię Janinę Romańczuk, kuzynkę Jolę, wujka Lucjana Kapelaka, ks. prałata Józefa Słomskiego, kard. nominata Ignacego Jeża, rodziców Famulskich, rodzinę Sadowskich, Romańczuków, rodzinę Witkowskich i Pogorzałów,
rodzinę Śmielewskich, Dolores i Stanisława Ratajczyków i tych, których spotkasz………
Dziękuję:
-księdzu Zygmuntowi Czaja z katedry ……. za modlitwę i słowa otuchy w trudnych dniach dla naszych rodzin
-władzom miasta A. Mieczkowska, E. Pełechaty, J. Gromek, K. Pechman, M. Cwynar, R. Kociuba
-znajomym i przyjaciołom z Błotnicy, Niemierza, Charzyna, Gościna, Drzonowa i innym, a także kolegom z LMIR, Związku Inwalidów Wojennych RP, Kołobrzeskiego Tow. Fotograficznego i Stowarzyszeniu Pieśń Żołnierska
Nie umiera ten,
Kto trwa w sercach
i pamięci naszej.
Żegnaj Tereniu
Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Jej świeci na wieki wieków amen.
Kołobrzeg – Cmentarz Komunalny – 4 stycznia 2024 r. Pożegnał Kazimierz Ratajczyk
partner i przyjaciel rodziny